Z ogromną przyjemnością zapraszam Was w to magiczne dla mnie
miejsce, które mam nadzieję już wkrótce będzie
pobudzać dziecięcą wyobraźnię. Choć do końca jeszcze daleko i pokój jest niedokończony, brakuje m.in. dywanu, lampy i szafy, a
łóżeczko wciąż stoi w naszej sypialni, to jest to ogromny krok naprzód, bo z remontem zmagaliśmy się od początku
listopada. Jeśli ktoś z Was planuje urządzić pokój dla dziecka to stanowczo
doradzam zrobić to w ciąży, ewentualnie przy małym, przesypiającym dnie niemowlaku. Mnie
nie udało się namówić męża wcześniej i żałuję, że nie forsowałam tego pomysłu latem, kiedy mała nie była jeszcze mobilna.
Nasze zmagania obejmowały szereg działań. W pokoju przez 5 i pół roku mieliśmy biuro załadowane pod sufit regałami, pudłami i wszystkim, co nie
mogło znaleźć miejsca. Jeszcze w ciąży wyrzuciłam dziesięć dużych segregatorów
papierów, ale na tym się skończyło. Pierwszy etap po przerwie znowu obejmował
wyrzucanie, przekładanie, wyrzucanie. Co zrobić z dorobkiem trzydziestoletniego
życia? To był etap cofania się w czasie do różnych wspomnień. Potem
przenieśliśmy biuro do pokoju dziennego (tu), czyli oddaliśmy stare biurko, kupiliśmy i
złożyliśmy Hemnesy i przenieśliśmy komputer z całym majdanem oraz część
papierów. Następnie powoli pozbywaliśmy się poszczególnych regałów. Kolejne rzeczy opuszczały pokój, a ja planowałam, oglądałam inspiracje i
wynajdywałam drobiazgi. Ponieważ
podkładka pod krzesło zniszczyła drewnianą podłogę, nie mieliśmy wyjścia – trzeba ją było
odnowić. I tu trafiliśmy na mur, bo znalezienie cykliniarza, który podejmie się
tak małego zlecenia (10 metrów) graniczy z cudem. Szukaliśmy przez znajomych, rodzinę,
internet i jak już umówiliśmy panów to okazali się niesłowni. Dopiero pan znaleziony w gazecie podjął się i rzetelnie wykonał powierzone mu zadanie w postaci wycyklinowania, pobejcowania oraz polakierowania
podłogi. Pomalował też ściany, niby nic wielkiego, bo były białe (jestę hipsterę,
bo miałam białe ściany 6 lat temu ;), ale okazało się, że nie były zagruntowane
i musiałam sama położyć jeszcze jedna warstwę. Nic wielkiego, sama malowałam
wszystkie ściany w tym mieszkaniu, ale nie da się tego zrobić
zajmując się jednocześnie raczkującym dzieckiem (patrz pierwszy akapit).
Po tym zdecydowanie przydługim wstępie zapraszam Was na
relację zdjęciową.
Sześciokątne półeczki pokazywałam już ostatnio, ale udało mi się dokupić jeszcze jedną w innym odcieniu, którą obłożyłam papierem samoprzylepnym, który został z oklejania szuflad sypialnianej komody. Początkowo planowałam obłożyć nim tył domków, a pomysł z obłożeniem heksagonów podchwyciłam od Ewy z bloga Robię w domu. Coś czuję, ze to nie jest ich ostateczna wersja. Papierowego królika zrobiłam z szablonu sciągniętego stąd. Lampki będą wisieć na zmianę z CBL.
Cudną sówkę zrobiła dla nas Gu z bloga Gu Tworzy.
Druga strona prezentuje się tak. Pokaźna biblioteczka rozrasta się od dziesięciu lat, bo część z książek wykorzystuję w pracy. Do Trofasta dokupimy pewnie jeszcze czarne półki.
Zarówno poduchę - chmurkę (tu), jak i łapacz snów (tu) zrobiłam sama.
O wybór plakatów pytałam Was wczoraj na Instagramie (BTW, jestem tam prawie codziennie). Nie mogłam się zdecydować, na pewno będę często zmieniać, jest tyle pięknych!
O ten plakat pytało mnie wiele osób - możecie go ściągnąć bezpłatnie stąd.
Wiele planów, o których pisałam wcześniej (tu i tu) zostało jeszcze niezrealizowanych. Co dalej?
Lampa - na pewno papierowa. Zrobię sama origami albo wybiorę jakąś z Ikei. Idealna byłaby Studio Snowpuppe, ale...
Dywan - baardzo mi go brakuje, bo na razie bawimy się na podłodze, więc jest to sprawa priorytetowa. Ten pokazywany tutaj OGROMNIE mi się podoba, ale nie wiem, czy nie wolałabym czegoś miększego niż sznurek (pozdrawiam Cię, Magda :). Może pasowałby taki, jak w pokoju Zosi? Zwłaszcza, że słabo mi idzie szukanie miodowych dodatków i jest ich w pokoju jak na lekarstwo.
Szafa - choć chciałam coś bardziej romantycznego to z względów praktycznych pewnie kupimy Paxa lub Stuvę.
Choć post wyszedł mi kilometrowy i pewnie mało kto doszedł do końca to nie mogę nie wspomnieć o miłej niespodziance, jaka mnie dziś spotkała. Pisałam już na anicjowym facebookowym profilu, że Anicja's White Space znalazło się na 5 miejscu w rankingu Blogów Wnętrzarskich opartym na polecanych linkach na blogach. Dzięki dziewczyny, mam nadzieję, że będziecie nadal zaglądać.
Co o tym myślicie?
Ściskam,

71 komentarze
Tipi, drewniany miś, grafiki.... Bajkowo <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Pięknie, subtelnie. Podoba mi się! A skąd jest tipi, bo chyba przeoczyłam tą informację?
OdpowiedzUsuńDzięki, Olu. Tipi stąd: http://instagram.com/babo.pl/
Usuńprześliczny pokoik ! cudowne dekoracje, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo, no aż zazdroszczę małej Ł :). Mamusiu postarałaś się pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
M.
U mnie też Tipi tj.U Banderasito;)Podoba mi się kolor komody i czekam aż Łucja zamieszka u siebie.To fakt gdybym się nie zabrała za Tworzenie pokoju potomka przed porodem nie zrobiłabym tego po jego narodzinach.Dziecko zajmuje ogrom czasu!A potem brakuje czasu by to wszystko udoskonalać!Półki czad!U nas są domki.Przypominam o ostatnich dniach konkursu!
OdpowiedzUsuńhttp://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com
Och jak ładnie :) a jeśli o dywan chodzi to mogę polecić z mięciutkich ikeowskie ÅDUM albo HAMPEN :)
OdpowiedzUsuńUrocze miejsce, w którym mała dziewczynka na pewno będzie mogła rozwinąć skrzydła wyobraźni. :)
OdpowiedzUsuńAdoptuj mnie :) :) :)
OdpowiedzUsuńAnna, you made my day ;)
UsuńPokoik zaczyna tętnić życiem. A gdy jeszcze szaleje w nim maluch, to już nic więcej do szczęścia nie trzeba:) Przyznam, ze my przed dziećmi żyliśmy bez dywanowo, ale odkąd pojawiła się Natalka i tak jak piszesz ciągły kontakt z podłogą, dywan stał się największym przyjacielem.Pozdrawiam ciepło. Ania
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńjest idealnie! bardzo charakterny, oryginalny a zarazem uroczy pokoik.
OdpowiedzUsuńJa dotrwalam do końca :) i jeszcze raz gratuluje wyróżnienia! Pokój wyglada wspaniale! Bardzo fajne stonowane kolory, co daje poczucie przytulności! Januby w cciąży urządziłam pokój, ale zaraz potem zaczelam wszystko zmienić po malu. A teraz jak mam prawie 3latka chcę dla niego calkiem zmienić wnetrze :)
OdpowiedzUsuńP.S: półka wyszla super. Bardzo sie cieszę, że Cię zainspirowalam :D
Nie dziwię Ci się, bo przez trzy lata bardzo się może zmienić gust, a i dziecko rośnie i dorasta, zmienia się. Ciekawa jestem, jak by wyglądał ten pokój, jakbym go urzadzała trzy lata temu.
UsuńNareszcie można podziwiać :).Bardzo mi się podobają plakaty, heksagony no i tipi o czym wspominałam na Instagramie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten moment, gdy chciałoby się być dzieckiem i mieć mamę blogerkę :)
OdpowiedzUsuń<3 mi wystarczy być mamą blogerką (albo i nie) - mogę tam się bawić codziennie i nikt mi nie zabroni!
UsuńMnie heksagonalny dywan bardzo się podoba... I wydaje mi się, że wcale taki twardy nie będzie :) Pięknie jest! Rozumiem, że na podłodze są deski, skoro cyklinowaliście?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
To deska barlinecka. Nasz majster powiedział, że starł cienką warstwę i można ją jeszcze raz wycyklinować, ale podłoga powinna starczyć na jakieś 10 lat.
UsuńWiedziałam, że będzie pięknie :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja, ten pokoik wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPięknie ale jak widziałam dodatki to już wiedziałam, że tak będzie ;-). Absolutnie wszystko mi się podoba i komoda w szarościach...aż mam ochotę na malowanie ;-). Gratuluję miejsca wśród polecanych blogów...bardzo lubię tutaj zaglądać ;-) więc jak najbardziej to miejsca zasłużone ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki, Olu. Komoda wcale nie była malowana, taką kupiliśmy. A ta u Franka jest absolutnie unikatowa dzięki Twoim zdolnym rękom i nie maluj jej!
UsuńPokoik bardzo ładny. Świetne dodatki, które tworzą spójną całość. Jest dziecięco, ale nie ma przesłodzenia. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWow! Najbardziej podoba mi się pomysł z tipi świetnie to wygląda. Moim zdaniem to właśnie ten element nadaje charakteru całemu pomieszczeniu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przytulny pokoik, cudne dodatki, wszystko idealnie do siebie pasuje podziwiam Twoje zdolności dekoratorskie :)
OdpowiedzUsuń<3<3<3 pieknie!!!
OdpowiedzUsuńWitaj :) mimo, że nie jestem na etapie urządzania pokoju dla dziecka, bardzo chętnie do Ciebie zaglądam.
OdpowiedzUsuńJest cudnie, delikatnie, dziewczęco, klimatycznie! Tak szczerze i pozytywnie zazdroszczę, bo u mnie Dziewczyny już starsze i niestety nie dość, że szpejów tyle, że pomieścić nie ma gdzie to już na pewne sprawy nie mogę mieć wpływu, bo same decydują co chcą, co im się podoba, co ma być postawione i gdzie ;) U nas też właśnie odświeżanie pokoju Asi i bedzie lepiej, ale na pewno nie uda mi się uzyskać takiego skandynawskiego klimatu. Buziaki!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, choć pewnie lepiej zrozumiem za kilka lat :). Czekam na metamorfozę u Asi i trzymam kciuki, żeby Wasze pomysły się pokrywały.
UsuńBardzo przytulny pokoik .. z dywanem faktycznie będzie jeszcze lepiej ...
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić te ozdobne taśmy. dobrze trzymając się ściany..
bardzo podobają mi się plakaty nimi przyklejane..ile można robić dziur w ścianie :))
To świetne rozwiazanie, polecam :)
UsuńBardzo mi się podoba, ponieważ świetnie zachowałaś kolorystykę! Nie ma cukierkowego różu, wszystko jest wyważone :) Ja postawiłam na szafę Pax, właśnie się składa ;)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńDotrwałam i bardz gratuluję wyróżnienia... no cóż należało Ci się:)...
Pokój przeuroczy, ma swój charakterek i o to chodzi.
miłego, Martita
Słodki pokoik :-) Te grafiki w pokojach dziecięcych baaaardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńDywan najlepiej kupić miękki z krótkim włosiem (żeby się dobrze siedziało i żeby się zabawki w nim nie gubiły ;-))
Też mi się tak wydaje.
UsuńPiękny pokoik! Twój blog słusznie został wyróżniony, gratki :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o lampę origami uwielbiam je, też podobają mi się te ze Studia Snowpuppe, a właśnie to ALE zmobilizowało mnie do zrobienia swojej wersji i nawet popełniłam instrukcję jak takową wykonać ;)
Tu link do instrukcji: http://www.plachaart.blogspot.com/2015/02/origami-to-sztuka-skadania-papieru.html.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ten link mam otwarty w zakładkach odkąd zamieściłaś tego posta. Muszę tylko kupić odpowiednio duży papier, a trudno jest przewieźć brystol 100 x 70 cm autobusem wózkiem ;).
UsuńOch, jak miło :) Fakt, do wózka nie wszystko się zmieści. Znam ten ból ;) Jakby co, to mogę zrobić taki dla Ciebie ;) Uściski :*
UsuńŚwietnie zagospodarowałaś te półeczki! My mamy domek na ścianę, ale co wpadnę na pomysł, co do niego włożyć, żeby fajniej wyglądał, Marcin chce to wyjąć :P Cóż... jego pokój! Ale jak Lena się wprowadzi, to posadzę tam jakąś lalkę :)
OdpowiedzUsuńOj, niedługo i u nas będzie się działo :)))
UsuńPięknie jest! Zazdroszczę tej mojej sówce takiego mieszkania... i tego wozu - fiu, fiu - ale jej się dostało :) Powiem Ci, że zbieram się i zbieram do posta z zapowiedzią metamorfozy pokoju chłopaków, ale wena mnie totalnie opuściła. Za to Ty tym swoim wpisem mnie trochę zmobilizowałaś :) PS. Dobrze mi się wydaje, że przemalowałaś małe domki?
OdpowiedzUsuńCzekam na posta! Nie malowałam, małe domki to podpórki do książek z PT, - takie kupiłam, większy domek to Pepco.
Usuńpiękna kolorystyka
OdpowiedzUsuńZakup w h&m tej skrzyneczki na kółkach strzał w 10! Miś od Gu genialny. Piękne małe cudeńka :)
OdpowiedzUsuńConchi, to SOWA nie miś :)))
UsuńFajnie móc zaaranżować przestrzeń od zera. W pokoju mojej Córki wylądawały meble trochę z przypadku i zajęło mi trochę czasu oswojenie tego i połączenie w całość. Piękne dodatki i fajne pomysły na dekoracje!
OdpowiedzUsuńWasza antresola u małej Mi nie ma sobie równych :).
UsuńDoczytałam do końca i to z przyjemnością!:) Wielki gratulacje:) a pokój wyszedł fantastycznie. Zdradzisz gdzie upolowałaś taki ładny papier samoprzylepny? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPapier, którym obkleiłam półkę kupiłam w Tigerze, ale ponad rok temu, dawno już ich nie widziałam, a chciałam dokupić.
UsuńDotrwalam do końca pełna zachwytu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
pokoik piękny a 5tki gratuluję!
OdpowiedzUsuńcałuski
Buziak!
UsuńKochana, gratuluje Ci wysokiego miejsca w rankingu. Pokoik cudowny, bardzo mnie ujął. Najbardziej z dodatków podobają mi się sowa i chmurka. Zazdroszczę tego regału z książkami, wiem, że post nie na temat z Twoim blogiem, ale zrób chociaż zbliżenie grzbietów plissssss......
OdpowiedzUsuńPrzepięknie !!! Dodatki dopasowane z pomysłem . Powodzenia w dalszych realizacjach :)
OdpowiedzUsuńDelikatnie i z gustem:) bardzo mi się podoba :) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńpiekny pokoik ;-) widać bez różu też można i jak jest porzytulnie ;-) sowa ekstra tez zamówiłam u Gu bo są wyjatkowe ;-) a ten plakat z gruszka to też w darmowych Pani znalazła? bo widziałam tylko w sklepach do kupienia.pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńAnicja, widać ze Łucja ma mamę perfekcjonistkę. Wszystko dograne jest do szczegółu i bardzo gustownie. Wiem ze mała Ł będzie czuła sie tam wspaniale :) Ja jestem jeszcze pod wrazeniemi tipi. czy ja dobrze widze ze jest z lnu??? :D no i gratuluję 5 miejsca :D
OdpowiedzUsuńjest naprawdę ślicznie a po położeniu dywanu to już wogle będzie cud,miód :)
OdpowiedzUsuńPokoik jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam każde zdjęcie co najmniej po pięć razy;) Pięknie! Bardzo stylowo, oryginalnie i z charakterem. Choć w swoim domu preferuję trochę inny styl, to muszę Ci powiedzieć, że to co stworzyłaś szalenie mi się podoba! No dobra, teraz idę sobie jeszcze raz wszystkie kadry obejrzeć:p Uściski!
OdpowiedzUsuńPrześliczny!!! <3
OdpowiedzUsuń.....................brakło mi słów.......................................
OdpowiedzUsuńTipi w domu? Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńTo dopiero raj dla malucha. Śliczny pokoik.
OdpowiedzUsuńJakie są wymiary tipi? tzn powierzchnia która leży na ziemi? Na zdjęciach nie wydaję się bardzo duży, chyba że pokój jest obszerny. Zastanawiam się nad kupnem ale pokój synka ma tylko niecałe 10m2. :D Jaga
OdpowiedzUsuńPokój Łucji też ma ok. 10 m kw., może nawet ciut mniej. Podstawa to kwadrat o boku ok. 90 cm, więc nie jest zbyt duże. Plusem tipi jest to, że można je szybko złożyć i schować np. do szafy, bo po złożeniu jest małych wymiarów.
UsuńMam pytanie co do tipi: jak się je czyści? Małe rączki, wiadomo, ciągle czymś utytłane, a w opisach tych namiotów (przynajmniej tych, które mi się podobają) jest najczęściej zakaz prania :-( Jak zatem dbać o jego czystość?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szczerze mówiąc to jedyne, co dolega naszemu tipi to kurz, ale ja bym wyprała w 30 stopniach, bez przesady. Łucja je tylko przy stole i po jedzeniu myjemy ręce, więc nie ma problemu tłustych plan.
UsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.