Kochani,
Nie ulega wątpliwości, że to był dla mnie wspaniały rok, mam
nadzieję, że dla Was również. Dużo
działo się prywatnie, w styczniu przyznałam się na blogu, że jestem w 7 miesiącu ciąży i w kwietniu na świat przyszła moja córeczka, ale wnętrzarsko też nie
próżnowałam. Choć w drugiej połowie roku liczba wpisów znacznie zmalała to opublikowałam
ich dokładnie tyle, co w zeszłym roku od połowy kwietnia - 53, czyli średnio
jeden tygodniowo.
Spełniło się wiele moich wnętrzarskich marzeń. W lutym stanął taki sobie fotel, a w marcu zmieniliśmy blaty kuchenne na drewniane, o czym pisałam już w ostatnim poście w 2013. W październiku pojawił się króliczek Heico, a w listopadzie szczebelkowe krzesełka i pojemnik Design Letters. W czerwcu opublikowałam wnętrzarską listę marzeń i w ciągu pół roku spełniła się połowa z nich, a mianowicie: Tripp Trapp, waga kuchenna, nowa pościel (w tle tutaj) i Kitchen Aid, którego dostałam na 30 urodziny, ale pokażę dopiero w nowym roku.
Bardzo ważnym doświadczeniem były dla mnie kolejne spotkania
z blogerami – poczynając od styczniowych warsztatów fotograficznych, poprzez majowe Targi Designu Wzory, lipcowe Bloggers Garden Party (+ relacja zz kulis), sierpniowy Blog Air, wrześniowy Wawa Design Festiwal, spotkanie z Agą z Pretty Pleasure czy październikowy MeetBlogin. Na relację z tego ostatniego oraz na kolejne targi zabrakło mi już czasu, bo inaczej jest przy ciągle śpiącym małym niemowlaku, a inaczej przy ciekawym świata poruszającym się po całym mieszkaniu 8-miesięcznym dziecku. Mam nadzieję, ze już niedługo uda mi się dotrzeć na Bloggers Baby Shower, bo nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z dziewczynami.
Co jeszcze? Wielokrotne zmiany zaszły w sypialni, jadalni i salonie, gdzie ostatnio pojawił się kąt biurowy.
Na początku roku (czyt. czekając niecierpliwie na rozwiązanie) zrealizowałam też kilka projektów DIY, m. in. przeszłam fazę fascynacji filcem, uszyłam rzeczy dla Ł. (i tu), zaprojektowałam sobie własne naczynia z pomocą markera Sharpie, domalowałam skarpetki fotelowi, a potem go jeszcze podrasowałam, mój mąż przerobił stół, w sypialni zrobiliśmy nowe grafiki, moja mama uszyła ochraniacz na łóżeczko mojego projektu (bo któż by odmówił kobiecie w ciąży ;). W drugiej połowie roku zrobiłam zaledwie tablicę z tacki.
Zorganizowałam też dwie wyprzedaże i dwie rozdawajki (oraz wygrałam kilka), byłam nad morzem i w górach, znalazłam się na okładce katalogu Ikea ;), zmieniłam trochę wygląd bloga, gościnnie pojawiłam się na blogu Roomor oraz w Ilobahie Creative. Założyłam profil Anicja's White Space na Facebooku (bo tylko krowa nie zmienia zdania) i dzień po dniu dzieliłam się moją codziennością na Instagramie.
Niesamowite, że to wszystko wydarzyło się w ciągu jednego roku, a wierzcie lub nie, było jeszcze kilka innych postów i wydarzeń o blogowej tematyce.
Życzę Wam dzisiaj szampańskiej zabawy, ale przede wszystkim zdrowia, pomyślności i samych sukcesów w nadchodzącym roku.
Ktoś również bawi się na białej sali i nie ma jeszcze nic przygotowane?
Ściskam,
Życzę Wam dzisiaj szampańskiej zabawy, ale przede wszystkim zdrowia, pomyślności i samych sukcesów w nadchodzącym roku.
Ktoś również bawi się na białej sali i nie ma jeszcze nic przygotowane?
Ściskam,
