Przemyślałam kwestię wagi (wcale nie państwowej) i
ponownie udałam się do pobliskiego dyskontu. Mięty co prawda nie mieli, ale
a) od czego mam farby? i b) na razie potrzebę tego koloru zaspokajają łyżki
kuchenne i metalowy pojemnik, który również upolowałam na wyprzedaży w pt, a
nie zdążyłam się nim pochwalić.
Tak wygląda na co dzień moje centrum dowodzenia.
Dni mijają jak szalone bez względu na plany czy pogodę i na
blogowanie zupełnie nie starcza mi czasu. Ł. coraz mniej śpi i domaga się uwagi
z zapałem poznając świat. Chwile jej drzemki wykorzystuję na szeroko pojęte ogarnianie
rzeczywistości (uwielbiam do określenie, brzmi lepiej niż sprzątanie),
gotowanie (poniżej mała próbka, czyli chłodnik) i spacery. Jak tylko mogę nadrabiam zaległości na
blogach, ale nie zawsze udaje mi się coś skrobnąć.
Ostatnie weekendy były mocno zajmujące – grille na działce, wieczór panieński
oraz ślub i wesele mojej przyjaciółki. Następny zapowiada się co najmniej równie
interesująco, gdyż w najbliższą sobotę zabieram całą ferajnę do Agnieszki z
Pretty Pleasure na Bloggers Garden Party. Już nie mogę się doczekać, żeby znów
pogadać z dziewczynami. Poznaniu, przybywamy!
Uściski,

25 komentarze
No ta waga mnie powaliła, jest identyczna jak ta z Bloomingvilla, a 4x tańsza :)
OdpowiedzUsuńWaga fajna, mimo, że nie miętowa. Udanej zabawy!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że widzimy się już w weekend! będzie cudnie :) a waga bombowa! :)
OdpowiedzUsuńWidziałam w Lidlu czerwone, ecru i takie. Ja swoją wagę kupiłam chyba pół roku temu na allegro też w podbnej cenie.
OdpowiedzUsuńKuchnie masz cudną i jeszcze te miętowe dodatki mmm... ślicznie.
Ja też jestem mamą do 19 a potem kiedy maluch zaśnie - tyle rzeczy chcę zrobić i czasu i tak nie stracza :)
Waga cudna, piękna ...... A chłodnik pewnie pyszny :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego spotkania... Też bym gdzieś wyjechała. ale jestem uziemiona :( Nie mam z kim zostawić Adasia, wszyscy się rozjechali na wakacje...
OdpowiedzUsuńŚwietne te miętowe akcenty a waga powala:-)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam dlaczego ja nigdy nie jadłam chłodnika? U mnie w domu się go nie jadało, nie wiem dlaczego, tym bardziej , że wygląda szalenie apetycznie.
OdpowiedzUsuńWaga piekna, taka rzecz zawsze się przydaje :))
Wspaniałe masz to Twoje centrum Kochana;) waga pierwsza klasa! w Poznaniu??? a ja pod poznaniem mieszkam i wybieram się w niedzielę do poznańskiej Ikea ;)
OdpowiedzUsuńTo może zahaczycie o Wrześnie kobietki?;)))
buziaki
Serio to spotkanie jest w Poznaniu? W moim przypadku to zaledwie 45 minut drogi! Fajnie, że się tam wybierasz :)))
OdpowiedzUsuńwaga pikna :) a spotkania zazdroszczę, choć ja też będę interesująco spędzać czas :) w sobotę leniuchować w ogrodzie a w niedzielę koleżance salę ślubną dekorować
OdpowiedzUsuńWitam w klubie uzależnionych od miętowego:D Gratuluję, masz w kuchni przecudną wagę, oraz piękny pojemnik.Aż miło popatrzeć na taki duet.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodobne ;) A waga gdzie upolowana? Super jest i taka! :)))
OdpowiedzUsuńEkstra ta waga! Jakbym miała taką to bym używała, bo tak to wszystko na oko robię :)
OdpowiedzUsuńNo ja miałam więcej szczęścia, bo chciałam czerwoną i mam czerwoną:)
OdpowiedzUsuńja również mam taką samą jak TY.. Pozdrawiam i trzymaj się..
OdpowiedzUsuńślicznie u Ciebie!! A wagę mam podobną...
OdpowiedzUsuńwaga bardzo mi się podoba ale jak wspomniałam o jej zakupie mężowi to stwierdził "a po co Ci taka waga" i okazja przeszła mi obok nosa..
OdpowiedzUsuńładną masz kuchnie a imprezy z dziewczynami zazdroszczę :)
Niebieski i wszystkie jego odcienie są piękne! A szary z białym i miętowym też się bardzo ładnie komponuje :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietna ta waga i ja myślę o takiej bo życie ułatwi pryz wypiekach --hehe:) całusy Kochana i witam się po krótkiej przewie nadrabiam zaległości :P))
OdpowiedzUsuńŚliczną masz tą kuchnię,bardzo! Taka waga by mi się przydała i nawet kolor mi odpowiada :D
OdpowiedzUsuńBuziak
Kuchnia coraz piekniejsza!
OdpowiedzUsuńno to sobie poimprezujecie !!
całuski
Kuchnia piekna:) widzialam tez na instagramie urywki z Waszego spotkania - cudnie:))
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie,a waga na pewno się przyda w pichceniu:)U mnie z czasem podobnie(a raczej jego brakiem na blogowanie).
OdpowiedzUsuńCo do planów to w ten weekend szykują się pierwsi goście w naszym nowym m,więc muszę zdążyć ze skręcaniem mebli,które dziś przyszły.
pozdrawiam Ciebie i Maleństwo
Piękny blog....No i ma Pani piękne mieszkanko-przejrzałam całego bloga.Mam pytanie gdzie zakupiła Pani takie niebieskie łyzki?
OdpowiedzUsuńNikka
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.