Nie macie jeszcze dosyć? To zapraszam na kolejną relację. Już prawie dwa tygodnie po Bloggers Garden Party, a moje myśli nadal krążą wokół tamtego pamiętnego weekendu. Po domu przestawiam otrzymane prezenty, a dziś po raz kolejny obejrzałam zdjęcia. Te z Was, które śledziły na bieżąco wydarzenia na Instagramie doskonale domyślają się, jak to wyglądało - prawie nie wypuszczałyśmy z rąk naszych aparatów. No, chyba, żeby akurat zrobić zdjęcie komórką. A zatem jeszcze kilka kadrów...
Pokaż mi swój aparat, a powiem ci, kim jesteś /na pewno blogerką/.
Z balkonu wypatrzyłam Anię Scraperkę. Właśnie wyjmowała swój aparat...
...a chwilę potem dodawała zdjęcia na swój profil na Instagramie.
Ola robi sałatkę, oczywiście w towarzystwie paparazzich.
Piknik na trawie doskonałą alternatywą dla obiadu przy stole. Trzeba poczekać na lepsze światło i szkoda psuć dekorację, normalka.
A tymczasem przy stole też ktoś urzędował...
...kiedy mama lata z aparatem, młodzieżą zajmuje się tata.
Lu sprawowała pieczę przy grillu.
Losowanie prezentu od Drewnolot. Ponieważ jedna ogrodniczka nie dotarła, miałyśmy jeden dodatkowy los. W pierwszej chwili myślałyśmy, że to on jest zwycięski!
Wieczorem w ogrodzie było równie nastrojowo, a rozmowy, mimo komarów, toczyły się do późnych godzin nocnych.
Drugiego dnia wybrałyśmy się do Starego Browaru, który ma ciekawą architekturę. Tym razem miałam swojego osobistego fotografa.
Czekając na zamówienie w Werandzie.
Było pysznie...
...i bardzo wesoło.
Pamiątkowe zdjęcie musi być.
Ostatnie wspólne chwile - Marta opowiada o urządzaniu swojego poprzedniego mieszkania o metrażu niecałych 19 metrów.
Mam nadzieję, że udało mi się przybliżyć Wam, jak było na BGP i...zmobilizować do organizowania kolejnych spotkań!
Uściski,
